 |
www.romantycy.fora.pl Forum seminarium romantycznego prowadzonego przez prof. T. w IFP UAM w Poznaniu
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paweł
Administrator
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:22, 21 Lut 2008 Temat postu: Bloom - Lęk przed wpływem - nasze wrażenia z lektury |
|
|
Kończę czytać Blooma.
Książka jest dość trudna w odbiorze. Tak jest chyba z większością książek z serii "Horyzonty Nowoczesności" (które mimo to polecam). Raz, że autor posługuje się kategoriami psychoanalitycznymi. A nie jestem przyzwyczajony do takiej metodologii (ale zamierzam się z tego mojego braku przyzwyczajenia wyłamać ) Po drugie autor jest wyraźnie usytuowany w kontekście literatury zachodnioeuropejskiej, którą znam słabo.
Co do treści książki. Według mnie autor chce powiedzieć, że istotą twórczości poetyckiej jest lęk przed poprzednikami. Żaden poeta nie może napisać czegoś, co już było. Według Blooma poeta jest zmuszony stworzyć coś nowego. Założenie: punktem wyjścia jest dotychczasowa twórczość jakiegoś "poprzednika". Od tej twórczości trzeba następnie odejść. "Każdy wiersz jest błędną interpretacją wiersza rodzicielskiego". No właśnie, bo tak powstały utwór jest jednocześnie "podobny" do tego, co już było, ale także zasadniczo inny. I takich różnic jest 6. W nowym wierszu może coś być powiedziane inaczej. Te same słowa mogą być użyte w innym znaczeniu. Albo wyraźnie czegoś się unika itd.
Moja uwaga jest taka: skąd mam wiedzieć, że psychoanaliza mówi "prawdę"? Dlaczego nie powiedzieć, że książka Blooma jest tylko zbiorem retorycznych figur. Że Bloom tak wymyślił razem z Freudem, bo coś musi powiedzieć. Ironią jest to, że zadając te pytania właśnie potwierdzam teorię Blooma! Przecież w ten sposób próbuję się właśnie "uchylić"!
Kto już przeczytał tą książkę, wie o co chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gosia J-P
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:32, 22 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
skopiowałeś może te książki? Bardzo bym była zainteresowana wersją elektroniczną W Lesznie też nie ma tych książek a chciałabym się za nie zabrać jak najszybciej. Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paweł
Administrator
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:19, 22 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Profesor Węcławski mówił dziś na wykładzie o pokrewnych kwestiach. Właściwie nie padło ani razu nazwisko Blooma, ale można się domyślać, że o tą książkę chodzi.
Wykład był nagrywany i pewnie pojawi się niedługo na [link widoczny dla zalogowanych].
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paweł
Administrator
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:58, 10 Mar 2008 Temat postu: A jakie wrażenia miał Paul de Man? |
|
|
Skrót recenzji Paula de Mana:
UWAGI TECHNICZNE
1. Jeśli autor określa swoją książkę jako korygującą sposoby krytyki i interpretacji, to powinien zamieścić w niej wzorcowe przykłady tego nowego podejścia. Bloom stosuje ukryte cytaty lub stwierdza z góry, że tak a tak po prostu jest.
2. Bloom traktuje poezję egzystencjalnie. Mimo, że jego książka ma podtytuł "Teoria poezji", to mówi w rzeczywistości o życiu,
POCHWAŁA
Bloom zauważył, że wyobraźnia romantyków nie jest antytezą świata zewnętrznego, że nie ma opozycji podmiot-przedmiot. Zdekonstruował tę opozycję, pisząc w swoich wcześniejszych pracach, że chodzi tu raczej o utożsamienie lub uwewnętrznienie. Innymi słowy, że "wyobraźnia" i "natura" to elementy naukowej terminologii, których użycie zakłada, że przyjmujemy pewien określony punkt widzenia oddzielający osobę od reszty świata.
ZARZUT
Ale tego, czego chciał Bloom uniknąć, dekonstruując podmiot, nie uniknął wprowadzając nową dychotomię historyczną: podział romantyzmu ze względu na "wczesne" i "późne" (czyli wtórne) pojmowanie "wyobraźni". Znowu pojawia się retoryka, dająca przyczynę do zastosowania przez Blooma "języka walki, lęku, władzy i złej wiary". A skoro pojawia się walka, to pojawiają się znów strony walczące - podmioty. Bloom używa określeń "mocnych" i "słabych" poetów, którzy walczą. Poza tym ujawnia się tu także liniowe postrzeganie historii, wraz z narzuconym schematem podziału na "wiek złoty" i "czasy upadku".
WNIOSEK
Ponieważ Bloom wychodząc z jeden pułapki wpadł w inną, najciekawsze w jego książce jest obserwowanie strukturalnych zależności między sześcioma zaproponowanymi przez niego sposobami błędnego odczytania.
"Nić specyficznego dyskursu zaprowadziła Blooma w głąb jego własnego labiryntu. Przypuszczalnie okaże się, że w swoim pojmowaniu romantyzmu i wzorców błędnego odczytania Harold Bloom od początku bił wszystkich na głowę."
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|